Co różni sporty walki od prawdziwej samoobrony
Ludzie którzy trafiają na moje zajęcia realnej samoobrony często mówią, że przyszli na sport walki. Różnica jest jednak ogromna. Sport walki od sztuki samoobrony różni niemalże tyle ile karabinek do paintballa różni od prawdziwej broni. Sport walki ćwiczony jest z uwzględnieniem specyficznych cech sytuacji i ograniczeń w jakich adepci mogą sprawdzać swoje umiejętności:
- Dużo technik jest zabronionych – ponieważ są zbyt destrukcyjne
- Sędzia pilnuje by nie stosować zagrań nieprzepisowych
- W SPORCIE walki są przerwy – po to by wyrównać szanse i zwiększyć atrakcyjność dyscypliny dla widzów
- Jeśli nie ma nokautu to sędziowie ogłaszają wynik na podstawie „punktacji” – warto więc punktować przeciwnika, wykazywać aktywność itp.
- Walczymy z JEDNYM przeciwnikiem – a zatem nie stoimy w obliczu przewagi liczebnej. W wielu sportach również masa i poziom wytrenowania przeciwnika są dostosowane do nas – twój trener lub manager nie rzuci cię do walki z kimś o kilka klas lepszym.
- Mimo że się bijesz – to sytuacja jest bezpieczna i nie jest zagrożeniem życia
Czy zatem zapisując się na sport walki można mówić o ćwiczeniu prawdziwej samoobrony, która ma być skuteczna w realnej sytuacji? Rozpatrzmy tę kwestię, porównując prawdziwą samoobronę do sportów walki.
Podstawowe cechy dobrej samoobrony
Przede wszystkim musisz wiedzieć jakimi cechami charakteryzuje się dobra i skuteczna samoobrona. W dobrej samoobronie bierze się pod uwagę to czym cechuje się realna sytuacja.
W realnej sytuacji:
- Nie ma zasad, nikt zatem nie przyjdzie i nie powie: „Przepraszam panowie, ale tak nie wolno.”. W sytuacji, która jest zagrożeniem zdrowia lub życia rację ma tylko ten kto na końcu stoi niepokonany. Czy można wsadzić palec w oko? A kot zabroni? Czy można napaść w kilku na jednego? Niestety tak. Czy można użyć noża? Jeśli napastnik jest wystarczająco zdeterminowany to możesz się tego spodziewać.
- Nie ma przerw – gdy się zmęczysz i zabraknie ci tchu nie możesz liczyć na gong oznaczający przerwę. Tracisz siły – przygrywasz. Tyle.
- Realna sytuacja jest nie przewidywalna. Pokłóciłeś się z jednym facetem? On chce się bić. A sekundę później leżysz uderzony w tył głowy przez jego kolegę. Albo ktoś wyciąga nóż. Nie wiesz co będzie za kilka sekund. Realnej sytuacji nie wolno przeciągać bo nie wiesz co się za chwilę wydarzy.
- Stres związany z zagrożeniem zdrowia (lub życia) jest tak silny że może całkowicie pozbawić cię twoich umiejętności. Realna sytuacja to dla ciebie zagrożenie. Tymczasem napastnik zapewne robił to wiele razy. I nie jest zestresowany. Kto ma przewagę?
Co z tego wynika?
Cały szereg niezwykle konsekwencji, które sprawiają, że prawdziwa, realna samoobrona to coś zupełnie innego niż boks, brazylijskie Jujitsu (Jujutsu), czy jakikolwiek styl MMA ćwiczony do walk w tak zwanej klatce. Przeanalizujmy po kolei te różnice.
Boks vs realna samoobrona
Boks to wspaniały sport. Niestety nie ma on nic wspólnego z realną samoobroną. W boksie nie wolno chwytać przeciwnika, rzucać na ziemię, nie wolno uderzać z łokcia, nie wolno kopać ani uderzać poniżej pasa. Do tego ręce osłonięte grubymi rękawicami nie są w stanie przenieść całej penetrującej siły uderzenia na ciało napastnika. Po kilku minutach walki gong ogłasza przerwę. A do tego sędzia wybawi cię z każdej trudnej sytuacji.
Co równie ważne nie tylko sam zestaw zabronionych technik i wpływ przerw i obecność sędziego różni boks od prawdziwej, realnej samoobrony. Zasadnicza różnica pojawia się również w strategii działania. Ćwicząc boks nauczysz się na przykład tego jak wygrać walkę punktując ciosem prostym – a przecież taka strategia jest bezwartościowa w realnej sytuacji. Nikt nie zaliczy ci punktów za „trafienia” w sytuacji rozgrywającej się na ulicy.
Zatem oprócz technik, przerw i sędziego także strategia i cele realizowane w samej nauce różnią boks od dobrej samoobrony.
W realnej sytuacji, nie masz na sobie rękawic i nie chodzi ci o wygraną w obliczu sędziów, tylko o przetrwanie. Musisz więc zachowywać się zupełnie inaczej. Musisz dbać o swoje siły i oddech bo gdy z nich opadniesz to już po tobie. Musisz znać techniki w parterze, duszenia i dźwignie bo 80% realnych sytuacji kończy się na ziemi. W realnej sytuacji jeden dobrze wyprowadzony cios kończy walkę bo twoja dłoń nie jest osłonięta rękawicą i energia uderzenia wchodzi głęboko w ciało.
Na zajęciach z prawdziwej, realnej samoobrony, takiej jak na przykład Tai Combat, nauczysz się nie tylko całej gamy technik: od dźwigni, przez uderzenia, kopnięcia, po techniki w parterze; ale też poznasz techniki „nieprzepisowe”, destrukcyjne, które zapewnią ci bezpieczeństwo w sytuacji zagrożenia życia lub gdy przeciwnik jest od ciebie silniejszy, większy lub lepiej przygotowany.
Przeczytaj więcej o różnicy między boksem a realną samoobroną tutaj.
Sport MMA vs realna samoobrona
Choć skrót MMA oznacza po prostu „Mixed Martial Art” to używając terminu MMA najczęściej rozumiemy trening przygotowawczy do sportu jakim są walki w klatce. Zapewne uznasz, że różnice są naprawdę małe. W MMA mamy przecież dostępny pełen arsenał technik, brutalność i prawdziwą weryfikację skuteczności”.
Niestety, jeśli mówimy o MMA jako sporcie walki, to różnice nadal są spore. Tak. Rzeczywiście, na trening MMA składa się nauka kilku stylów: od kung fu, muai tai czy boksu po BJJ lub inny styl uczący walki w parterze. Jednak:
- W walkach MMA nadal są przerwy. Warto zwrócić uwagę na to jak często leżący na dole przeciwnik przeciąga walkę byle tylko dotrwać do gongu.
- W walkach MMA nie wolno stosować wielu technik. Pomińmy tak brutalne techniki jak wsadzanie palców w oczy. Nie można uderzać łokciem w kręgosłup, nie można kopać w genitalia ani kolana. Stąd na przykład tak popularne u zawodników MMA sprowadzanie do parteru przy użyciu techniki polegającej na zanurkowaniu do przodu i chwyceniu przeciwnika pod kolana. To co, że odsłania się plecy i tył głowy skoro zabronione jest uderzanie w potylicę.
- W walkach MMA przeciwnicy mają rękawice. Do tego, w wielu wypadkach nie wolno uderzać otwartą dłonią. To sprawia, że uderzenie na śledzionę lub nerki nie jest ciosem kończącym walkę. Nie można uderzyć przeciwnika otwartą dłonią w ucho – technika ta zaburza błędnik, ale jest niebezpieczna dla bębenków w uszach. Wiele technik, znacznie łagodniejszych od wsadzania palca w oko jest niedozwolonych, a to sprawia, że masa i siła przeciwnika zaczynają grać dużą rolę – stąd kategorie wagowe. Skoro nie mogę uderzyć kantem dłoni w grdykę, a moje ręce są osłonięte rękawicami to jak mam się bronić przed napastnikiem, który jest silniejszy i większy ode mnie?
To dlatego w realnej samoobronie uczymy zarówno łagodnych dźwigni (tak można obezwładnić na przykład zbyt nachalnego pijaka) jak i technik destrukcyjnych, których może użyć kobieta na stu-kilowym facecie.
Owszem. Prawdziwa, realna samoobrona musi być systemem MMA i integrować techniki i wiedzę z kilku stylów, ale nie może być sportem. Dobra samoobrona uczy zarówno skutecznych w realnej sytuacji technik jak i adekwatnej i właściwej strategii. Co powinienem/powinnam zrobić? Leżeć pod napastnikiem i czekać na przerwę? Nie. Punktować agresora lekkimi ciosami prostymi? Nie. Przewrócić go nurkując pod nogi? Nie.
A może powinienem/powinnam ogłuszyć go uderzeniem płaskiej dłoni w ucho? W niektórych przypadkach tak. Uderzyć w punk Liv13 lub GAB45 – co od razu zakończy walkę? Tak. Kopnąć go kolanem w genitalia? Czasem tak. Bronić się w dystansie czy dążyć do zwarcia, do napastnika? Zdecydowanie do napastnika, bowiem bycie w zwarciu (dotykając rąk napastnika) jest znacznie bezpieczniejsze od obrony przed ciosami w dystansie.
BJJ vs realna samoobrona
No i wreszcie weźmy pod uwagę Brazylijskie Jujitsu (Jujutsu) sport, który pod wieloma względami przypomina sztukę walki i może być tak uczony. Ale jeśli przyjrzeć się uważniej technikom uczonym w BJJ to okaże się, że przy wielu z nich zakłada się, że przeciwnik nie zastosuje na nas żadnego nieczystego zagrania. Gdy zakładasz dźwignię na jedną rękę i wystawiasz swoje krocze skierowane do napastnika nie spodziewasz się, że złapie cię między nogami. W realnej sytuacji musisz unikać takich technik. Szczególnie tych, które, wykorzystując twoje dwie ręce, pozostawiają jedną rękę napastnika wolną i wystawiają miękkie lub witalne części twojego ciała na atak.
Musisz przecież wziąć pod uwagę, że w realnej sytuacji nie tylko ciebie nie obowiązują reguły. Jeśli nie ćwiczysz mając to na uwadze to nabierzesz złych nawyków i przyzwyczajeń. A od tego już blisko do zrobienia czegoś bardzo głupiego w realnej sytuacji.
Co więcej, owszem, w BJJ nauczysz się dużej ilości technik w parterze, ale nie wyćwiczysz wystarczająco umiejętności ustania w pozycji stojącej w przypadku szarpaniny. Nie chcę tu powiedzieć, że w BJJ uczy się tylko technik w parterze, ale skutecznej umiejętności pozwalającej uniknąć bycia przewróconym na ziemię nauczy cię dopiero wewnętrzny styl Kung Fu (na przykład Tai Chi Chuan styl Yang). A uwierz mi znalezienie się na ziemi (pod napastnikiem) to najgorsze miejsce w jakim się chcesz znaleźć w realnej sytuacji.
Złe nawyki, błędna strategia i brak skoncentrowania się w nauce na tych technikach, które dają przewagę w realnej sytuacji, to różnice między BJJ a skuteczną samoobroną.
Przeczytaj więcej o różnicy między BJJ a realną samoobroną tutaj.
Psychologia w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia
Do tej pory przy omawianiu różnic pomiędzy skuteczną i realną samoobroną a sportami walki skupialiśmy się na trzech pierwszych cechach charakterystycznych realnej sytuacji: braku przerw, braku reguł i nieprzewidywalności. A co z emocjami?
Jeśli jesteś ofiarą napaści wyrzut adrenaliny doprowadza do szeregu procesów chemicznych i fizycznych, które określa się jako Fight or Flight Responce. Twoje nogi robią się jak z waty, serce wali jak perkusista w werbel, ręce drżą, a żołądek podchodzi do gardła. Masz gwarancję, że w takich warunkach zapominasz większość z tego czego się nauczyłeś/nauczyłaś na zajęciach boksu, MMA czy BJJ. I co teraz?
Jeśli nie potrafisz zapanować nad stresem, jeśli nikt nie nauczył cię jak zmniejszyć poziom pobudzenia pojawiającego się w sytuacji zagrożenia to jaki będzie właściwie twój realny zysk ze studiowania sportu walki – boksu czy BJJ?
Podczas nauki realnej samoobrony część zajęć musi być poświęconych na naukę technik redukcji strasu i panowania nad emocjami. Musisz poznać syndrom reakcji Fight or Flight i nauczyć się obniżać jego negatywne skutki. Musisz też nauczyć się technik ZAPOBIEGANIA konfrontacji w realnej sytuacji. Umówmy się, najlepszą formą wygranej jest uniknięcie walki – coś zupełnie innego niż w sportach walki.
Przeczytaj więcej o psychologii realnej sytuacji tutaj i zobacz film o Fight or Flight responce.
Zwracaj uwagę na co się zapisujesz
Podsumujmy. Trener, który dobrze i uczciwie uczy realnej samoobrony powie ci na zajęciach przede wszystkim trzy rzeczy:
- Nie licz na to, że obronisz się samymi dźwigniami – musisz znać cały arsenał środków – od łagodnych do destrukcyjnych – bo nigdy nie wiadomo o ile bardziej agresywny, silniejszy, większy i lepiej wytrenowany od ciebie będzie napastnik.
- Na zajęciach musisz pracować nad panowaniem nad emocjami w zagrażającej sytuacji. To ważny element treningu na wyższym poziomie. Bez tego nie licz na swoje umiejętności.
- Tak. Nauczę cię brutalniejszych technik, ale nie po to byś wyszedł/wyszła na ulicę i bił/biła ludzi. Nauczę cię ich właśnie po to byś NIE MUSIAŁ/MUSIAŁA się bić. TO jest celem prawdziwej samoobrony – jak najszybciej zakończyć groźną sytuację lub wręcz do niej nie dopuścić.
Teraz już wiesz czym różni się realna, skuteczna samoobrona od sportów walki typu boks, BJJ (Brazylijskiego Jujitsu) czy MMA. Jeśli chcesz uzyskać realne efekty i umiejętność obronienia się w realnej sytuacji szukaj systemów samoobrony a nie sportów walki – i to takich, w których nauczyciel szczerze i uczciwie podchodzi do sprawy.
Pingback:Czy Aikido to skuteczna sztuka walki? | Add-Vantage. Szkoła Tai Chi i Realnej Samoobrony Tai Combat